Klimkiewitz
Przerwa jak stąd do Chłodnicy Górskiej. Josef to fajny gość, ale niech ktoś zabierze mu telefon
Myślisz, że łącząc studia dzienne z pracą w gastro masz przejebane? Zgadzam się, ale i tak nie masz tak bardzo pod górkę, jak Josef Bratan. Chłop zeznał, że zarabia maksymalnie 3 tysiące złotych miesięcznie i do tego płaci alimenty w wysokości 930 zł miesięcznie. Jestem wyjątkowo kiepski z matmy, ale pieniądze potrafię liczyć, więc wychodzi nam 2070 zł. Skąd w takim razie bierze pieniążki na wakacje w Hiszpanii bookowane "z dnia na dzień", drogie samochody, sikory i inne bajery?

Może i ja nie powinienem sięgać nikomu do portfela, ale sąd już może: "Te zdjęcia to jest wszystko na potrzeby artystyczne, samochody na zdjęciach są z wypożyczalni. Za wypożyczenie płaci mój menadżer, odbywa się to na zasadzie ja tobie, ty mnie. Ja np. reklamuję tą osobę. Nigdy sam nie zapłaciłem za wypożyczenie samochodu. Za reklamowanie też nie otrzymałem pieniędzy, bo to było w zamian. Odnośnie tych pieniędzy na stoliku to też nie jest moje. Chodzi o to, że wokół artystów próbuje się stworzyć otoczkę, że są ludźmi zamożnymi, żeby ludzie ich odbierali za kogoś lepszego, niż sami są". Skoro odbieramy ich chujowo, to w rzeczywistości są jeszcze gorsi? Co do cytatu... tak Josef tłumaczył się na początku ubiegłego roku.
Od tego czasu sporo się zmieniło. Koledzy z wytwórni popchnęli go nieco do przodu i poprosili o gościnki (Madrid, La Manga, dziś Hiszpania, wczoraj Praga), więc pewnie hajs zaczął się zgadzać. Skoro hajs się zgadza, to można wybrać dwie opcje: albo pokornie go mnożyć, albo pokazać fanom polskiego rapu, jak się bawić i go przepierdolić. Oczywiście Józek wybrał drugą opcję, przez co zaczął się bawić z "eskortkami" z Płocka (ściągnięcie spodni za 50 zł nie czyni z ciebie luksusowej damy do towarzystwa) i czuć się bogiem. Ex próbowała go sprowadzić na ziemię (nie pisała po pozew, tylko dawno go złożyła), ale nie ogarnęła, że płacenie alimentów nie równa się utrzymywaniu jej i spełnianiu jej zachcianek, przez co zrobiła internetową aferę zakończoną przedstawieniem przez Josefa odpowiednich dokumentów.

Tak więc nasz ciemniejszej karnacji raper może i jest fair w stosunku do byłej, ale dalej wystaje mu słoma z butów. Ex nie sprowadziła go na ziemię, ale zrobiła to panna młoda, której wpierdolił się na wesele (XD). Combo: siano w portfelu, butach i głowie. To, że masz numer do Diho i biłeś się z TikTokerem nie znaczy, że wszyscy cię znają. Szybka lekcja pokory.
No ale właśnie wróćmy pamięcią do pojedynku z Cesarzem Narcyzem. Pominę to, że ziomek za samą nazwę powinien otrzymać bonusową listwę (ijo ijo, antycringe'owa policja). Sam przebieg walki jasno nie wskazał zwycięzcy, a przecież Józek miał go totalnie zgnieść. Gdyby nieskalaną inteligencją agresję przemienić na czyny, Narcyz po 15 sekundach oglądałby swoją wątrobę na parkiecie, a przecież nie skończyło się nokautem, tylko jednogłośną decyzją sędziów. Wynik ten też wzbudził szereg kontrowersji, bo Bratan miał kilkukrotnie ciężary na plecach.
Czyli co, raper który mówi, że się go boją i napierdoli każdemu, ledwo zipie w starciu z TikTokerem? Ziomek, który nawija o hajsie, dziwkach i laserach w rzeczywistości tego nie ma? Ta, może mi zaraz jeszcze powiecie, że raperzy tak naprawdę tylko udają fajnych i bogatych kozaków...
Za to nie można mu odmówić umiejętności wypowiadania się na poziomie. Przykładem może być jeden z moich ulubionych cytatów z konferencji zorganizowanej przed jego debiutem na High League. "Słuchaj, w ogóle to miał być inny rywal, tylko że no kurwa okazało się, że tiktoker ma więcej kurwa, że tak powiem pary kurwa, niż kurwa scena raperska, z tego względu, że kurwa miał być raper, a okazał się tiktoker"
Josef Bratan, gdyby z alfabetu zabrano literki "k", "u" "r" i "w":
Malik, weź tam ogranicz dostęp do telefonu chłopakom. Co prawda "szef" sam reprezentuje dno i trzy metry mułu "wierna suka swego pana", "uuuu, daj mi tego więcej, więcej mi daj", ale skoro papa smerf coś odpierdala, to nie znaczy, że cała wioska ma podłapywać. Wiem, że to nieśmieszne, ale dałem sobie za życiowy cel, by napisać to zdanie i je upublicznić: ZŁOMEK, NA CHUJ ŻEŚ SIĘ WYCHYLAŁ Z CHŁODNICY GÓRSKIEJ?
Teraz bez beki. Niech chłopowi wiedzie się jak najlepiej, ale błagam, wytłumacz mu ktoś, żeby po zarobieniu kilku złotych za pajacowanie w internecie zamiast sprawdzać roksę (teraz escort, idźmy z duchem czasu), niech wpisuje w przeglądarce "https://nowe-zeby.pl". To oczywiście nie jest reklama. Nie sprzedaję się, bo nikt by mi nie zapłacił.
Dla tych, którzy przeczytali do końca, mam "śmiesznego" TikToka. Jaki on ma związek z tematem? Niewielki. Myślę tylko, że taki poziom reprezentują słuchacze Józka.