Klimkiewitz
Gospel wyprzedził swoje czasy. Takie są fakty
Gospel dymał wasze siostry jeszcze zanim to było modne. Sorry, pomyłka, on dymał swoją siostrę. Do tego obrażał księży, walczył ze swoim upośledzeniem i był pierdolnięty (dzida). Fakt, może i głupie, ale śmieszne. Podobnie można opisać twórczość Kukiego i Cypisa, zresztą kto wie, czy Gospel nie jest ich ojcem, w końcu mogło coś wyjść z obracania tłustych świnek. Nasz fascynat wsi jednak pod względem wyświetleń i popularności nie może nawet łaskotać po stopach wcześniej wymienionej dwójki. Dlaczego?

"Nie umiał się sprzedać" to złe określenie. Gospel zupełnie nie chciał tego robić. Spójrzmy na Cypisa, który robi festyn z każdego przełomowego wydarzenia, lecąc na rymach rzędu "Putina–Skurwysyna" "wiara–wypierdalać" i tak dalej. Byle byłoby wulgarnie i na czasie. Ktoś słusznie rzuci, że to chujowe, no ale zaraz... Działa? Działa. Poczekajmy, aż Iga Świątek utrzyma swoją tenisową dominację, to poleci numer ze słowami "Iga Świątek polska siła, no a inne łapie kiła" czy coś takiego. Kuki też żebra (bardzo skutecznie) o te wyświetlenia, tylko zamiast odnosić się do aktualnych rzeczy, bazuje na kontrowersji. Generalnie facet testuje, na ile może sobie pozwolić i patrząc na to, że wszystkie jego numery stają się viralem, chyba może pozwolić sobie na wszystko. TikTok wariuje po jakimkolwiek muzycznym ruchu Cypisa bądź Kukiego. Gospel tworzył, bo to sprawiało mu zajebistą frajdę i to chyba jedyny cel. A co z hajsem? Przecież w kółko grał za zwroty.
13 lat temu Gospel podłożył pod nos Białasa swoje japonki i kazał mu "wąchać klapki". Wtedy ludzie patrzyli na niego z obrzydzeniem i brali za pojeba. Teraz też wzięliby go za pojeba, ale nagranie z sytuacji latałoby na wszystkich rapowych fanpejdżach, glamrap zrobiłby z tego szesnaście newsów, a młodzi uczniowie Wyższej Szkoły Robienia Hałasu puszczaliby to na TikToku do porzygu.
Jest jednak inaczej, stryjek spokojnie idzie w kierunku rapowej emerytury, a na Instagramie jego odklejki obserwuje niewiele ponad 4 tys. osób. Niedługo wydaje album "Szpachle, gładzie, kraj w rozpadzie", ale obchodzi się to bez echa, bo muzyczne newsroomy zapomniały o artyście, do którego numerów niedawno rzucano dziećmi o podłogę.
Kiedy Gospel próbował prężnie rozwijać swoją karierę, rap reprezentowało jeszcze stado prawilniaków z zamkniętą głową, których tematyka nawijki wykraczająca poza bloki i jebanie policji, doprowadzała do wrzenia. Przecież to nierealne, by pomiędzy tymi samcami alfa przebił się rudzielec, który rapuje, że chce własny gończy list, a na nim jego pysk, a także, że przydałby mu się osobisty psychiatra. Kierując się obecnymi realiami, brzmi zajebiście. Pamiętajmy tylko, że to było jeszcze przed tym. Jak SBM wyrzuciło Deysa za paradowanie w sukience.
Porównajmy sobie jeden z tekstów Kukiego z podobnym numerem Gospela
Córka nie żyje, Robił wiedeński sznycel z dupy swojej córki
Zgon czterolatki Choć tajemnicę zachować się starał
Los zadaje cios, Raz jego stara wystrzelała się mamie
Który kładzie na łopatki Obie zajebał pałą w potylice
Muszę ją zakopać, Poćwiartował i zamurował w ścianie
Kupić mogiłę i kwiatki Przez pół dekady obracał swoje szkraby
Pierdolone życie, Tak dla zabawy kazirodczy seksik
Znowu jebane wydatki Córce w gumce zrobił szóstkę dzieci
Różnice? Gospel pozwalał sobie na więcej, lecz wcale nie brzmiało to zabawnie. Od Kukiego bije vibe "to wszystko nieprawda, tylko chce by było śmiesznie". Po przesłuchaniu "W małej piwnicy" Gospela niejeden pewnie miał wyrzuty sumienia z niewiadomego powodu, a wielu czuje niesmak aż do dziś. W skrócie: Kuki pierdoli, by pierdolić, a Gospel w specyficzny sposób wytyka także wady społeczeństwa w tak przekoloryzowany sposób, by wywołać reakcję odbiorcy. Środki, jakimi się posługuje, pozostawiam do oceny własnej.
Cypisa ciężko porównać, bo to inna liga spierdolenia. Uczeń przerósł mistrza. Cypis zawęża pole swoich aktualnych hitów i już nie czepia się partii bądź poglądów, tylko poszczególnych osób. Putin Chuj, Łukaszenka też (zgadzam się, ale nie o to chodzi). Zaraz po newsach na pudelku odnośnie Dereszowskiej, która przeklęła w kierunku fanów powstanie numer "Dereszowska ty kurwo, gówno gówno zjedz je równo" i ludzie będą się do tego bujać, a małolaty na potęgę puszczą to dalej.
Gospel rozpoczął karierę za wcześnie lub, jak kto woli, wyprzedził rapową scenę o kilka lat. Mógłbym napisać więcej, lecz to chyba na tyle oczywiste stwierdzenie, że nie trzeba wachlarza argumentów, by to potwierdzić. Proszę powiedzcie, że tak. Naprawdę nie chce mi się więcej poświęcać czasu tej trójce.